Historia
Skąd się wzięła krakowska Beczka? Parafrazując Księgę Rodzaju, można powiedzieć,
iż «na początku było zero». Miało powstać duszpasterstwo akademickie, a nie
było studentów. Nie miałem
pomieszczeń, sprzętu, zaplecza. Nie było niczego. Nad dominikańskimi krużgankami osiadła
nicość
zawieszona na niechęci. [...] Nowego duszpasterstwa pragnął nowy arcybiskup krakowski
Karol
Wojtyła, potrzebę tę rozumiały również władze zakonne. Z nadzieją oczekiwali
nowego
dominikańscy klerycy. Sympatii nie odmówili młodsi kapłani. Zakonna starszyzna, pogrążona
w dostojnej ciszy czystej kontemplacji i wzorowo według rubryk sprawowanej
liturgii, obawiała się,
iż ten święty spokój zakłóci wtargnięcie młodego żywiołu. [...]
Zaczynając od zera, o wszystko trzeba było walczyć. Najpierw wykłócono się
o lokale
duszpasterskie. Po wahaniach i oporach przydzielono odrapaną, bezpańską salę.
Przed laty
korzystał z niej chór, później służyła jako szatnia. Przedstawiała teraz obraz nędzy
i rozpaczy.
Gdy po raz pierwszy stanąłem na progu sali przyszłego DA, powiedziałem:
To jest beczka
. Jako
optymista z urodzenia nie patrzyłem na śmieci, nie widziałem brudnych ścian,
zwróciłem uwagę
jedynie na kształt architektoniczny. Zbudowana w okresie późnego baroku sala miała
klasyczne
sklepienie zwane fachowo beczkowym
. Nowa nazwa chwyciła i utrwaliła
na dziesiątki lat
określenie nowego ośrodka akademickiego. Odtąd nikt inaczej nie nazywał nas jak tylko
Beczką.
[...]
Zdobyto pomieszczenie, brakowało jednak najważniejszego: ludzi. Rozpoczęły się
duszpasterskie
łowy. Przede wszystkim w konfesjonale. Młodych penitentów pytałem się, czy
są studentami i czy
nie chodzą do jakiegoś duszpasterstwa. Jeśli byli już zaangażowani, rezygnowałem
z dalszych
połowów duszy. Starałem się działać na dziewiczych duszpastersko terenach, łowić tych,
którzy
byli niezłowieni przez nikogo. [...] Po tygodniu łowów
przy konfesjonale
rozpoczęły się
poszukiwania na... przystanku tramwajowym. [...] Po dwóch tygodniach nastąpiło
pierwsze
spotkanie. Było nas wówczas dwudziestu kilku.
Tomasz Pawłowski OP, Stopem przez życie
Założyciel
Dominikanin o. Tomasz Pawłowski OP znaczną większość swojego życia poświęcił studentom
uczącym
się w kilku dużych ośrodkach akademickich: Poznaniu, Krakowie, Rzeszowie oraz Gdańsku.
Jako duszpasterz pierwszego dominikańskiego duszpasterstwa studentów, na prośbę ówczesnego
biskupa krakowskiego ks. Karola Wojtyły w 1964 roku opuścił Poznań i przyjechał
do Krakowa. Miał
od zera stworzyć nowe duszpasterstwo akademickie, powtórzyć poznański sukces. Mimo
niełatwych
początków, nieprzerwanie przez prawie 20 lat opiekował się Beczką
- początkowo
w pojedynkę, w późniejszych latach z pomocą m.in. o. Jana Andrzeja
Kłoczowskiego OP i o. Joachima Badeniego OP.